-
Strój wasz niech nie będzie okazały; nie zabiegajcie o to, by podobać się ubiorem, lecz obyczajami.
-
Gdy wychodzicie, idźcie razem, kiedy przyjdziecie tam, gdzie idziecie, pozostańcie razem.
-
W sposobie chodzenia, w postawie, we wszystkich waszych ruchach niech nie będzie niczego, co mogłoby kogoś urazić; lecz niech to będzie odpowiednie do waszego świętego stanu.
-
Oczy wasze, nawet jeśli już spoczęły na którejś z kobiet, niech nie zatrzymują się na żadnej z nich. Nawet wtedy, gdy gdzieś wyjdziecie, nie będzie wam zabronione, by widzieć kobiety, lecz nagannym jest pożądać je, albo pragnąć być przez nie pożądanym. Nie tylko poprzez sam dotyk i uczucie, lecz także i spojrzeniem pożąda się je i rozbudza pragnienie kobiet. Nie mówcie, że macie dusze czyste, jeśli oczy macie nieczyste, gdyż nieczyste oko jest zwiastunem nieczystego serca. I nawet, jeśli usta milczą, kiedy nieczyste serca przez wzajemne spojrzenie zdradzają się jedno drugiemu i kierując się żądzą ciała lubują się wzajemną namiętnością, znika czystość obyczajów, nawet gdy ciała pozostały nieskalane.
-
Ten, kto wpatruje się w kobietę i chętnie przyjmuje także i jej spojrzenie, niech się nie łudzi, że gdy to czyni nie jest widziany przez innych; na pewno jest widziany i to przez tych, o których sądzi, że tego nie dostrzegają. Lecz niech i tak będzie, że się to ukryje i przez żadnego człowieka nie będzie widziane, lecz cóż pocznie z owym spoglądającym z wysokości, przed którym nic się nie może ukryć? Czy dlatego ma nie widzieć, że o tyle bardziej spogląda cierpliwie, o ile przewyższa mądrością? Mąż święty niech lęka się Jego gniewu, aby w sposób niegodziwy nie pragnął podobać się kobiecie. Niech ma w pamięci Tego, który na wszystko patrzy, i nie pragnie w sposób niegodziwy spoglądać na kobietę. Przed Nim bowiem i w tej sprawie zalecana jest bojaźń, jak zostało napisane: „Obrzydliwością dla Pana są pożądliwe oczy” (Prz 27,20; według LXX).
-
Kiedy więc jesteście razem w kościele czy gdziekolwiek, gdzie są również kobiety, wzajemnie strzeżcie waszej czystości; bowiem Bóg, który w was mieszka, także i w ten sposób będzie was strzegł przez was samych.
-
Jeżeli więc ową pożądliwość oczu, o której mówię, zauważycie u któregoś z was, zaraz go upominajcie, by nie postępowało dalej to, co powstało, lecz od razu było poprawiane.
-
Natomiast jeżeli zauważycie, że po upomnieniu, czy też któregoś innego dnia czyni on to nadal, niech ten, kto jest zdolny to zauważyć, ujawni go jako poranionego, którego trzeba uleczyć; najpierw jednak niech go wskaże drugiemu albo i trzeciemu, aby mógł zostać przekonany zdaniem dwóch lub trzech i z odpowiednią surowością skarcony. Nie sądźcie, że jesteście złośliwi gdy to ujawniacie. Właśnie tym bardziej jesteście winni, gdy milcząc pozwalacie ginąć waszym braciom, których ujawniając możecie poprawić. Jeśli bowiem brat twój miałby ranę na ciele, którą chciałby zataić, gdyż lęka się być uleczonym, czyż z twej strony nie byłoby większym okrucieństwem milczeć, a miłosierniej – wyjawić? Czyż raczej nie powinieneś go ujawnić, by jeszcze bardziej nie psuło mu się serce?
-
Lecz zanim zwróci się na niego uwagę innym, z pomocą których należy dowieść, w wypadku gdyby się wypierał, najpierw powinien być wskazany przełożonemu, jeśli upomniany zaniedbał by się poprawić, aby przypadkiem nie mógł ukryć tego przed innymi, jeśli został by upomniany w skrytości. Jeśli zaś wyparł by się, trzeba wezwać innych, aby mógł zostać skarcony już wobec wszystkich, nie przez jednego świadka, lecz w sposób jednoznaczny oskarżony przez dwóch lub trzech. Uznany naprawdę za winnego, powinien ponieść karę, która uleczyłaby go, według osądu przełożonego albo też kapłana, pod którego rozporządzenia podlega. Jeśli wymawiał by się ją ponieść, a zwłaszcza jeśli sam nie zaprzestał by, niech zostanie wyrzucony z waszej wspólnoty. Również i tego nie dokonuje się bez litości, ale z miłosierdzia, aby przez zgubny przykład nie zatracił wielu innych.
-
To, co powiedziałem o nie wpatrywaniu się, także powinno być zachowywane odnośnie wynajdywania, zabraniania, wskazywania, dowodzenia i karania innych grzechów, jednak z umiłowaniem człowieka, a z nienawiścią do grzechów.
-
Kto zaś upadł w tak wielkie zło, że od jakiejś kobiety potajemnie otrzymuje listy lub też jakiekolwiek podarki, jeżeli wyzna to sam od siebie, niech będzie mu odpuszczone i niech modlą się za niego; natomiast gdy zostało to ujawnione i dowiedzione, niech w surowszy sposób będzie ukarany według osądu kapłana lub przełożonego.