Jak wyglądało życie męczenników z Kazimierza? Jakie najistotniejsze momenty można wymienić z ich wędrówki ku Niebu? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie Państwo w poniższych życiorysach:

Sługa Boży o. Wilhelm Gaczek (Bolesław, Jan), więzień obozu Auschwitz, numer 22401. Urodził się 23 listopada 1881 roku w Suchej Beskidzkiej, w diecezji krakowskiej. Syn Dionizego i Marii (z domu: Jabłońska).
W 1905 roku złożył śluby wieczyste i otrzymał święcenia diakonatu. 29 lipca 1906 roku w Würzburgu otrzymał święcenia kapłańskie.
W 1917 roku bp Adam Stefan Sapieha mianował go wikariuszem ad personam, jako pomoc dla proboszcza prokocimskiej parafii. W 1926 roku został przełożonym domu zakonnego Kraków-Prokocim. W 1938 roku – komisarzem Polskiej Prowincji Augustianów.
W początkach kapłaństwa – od 1907 do 1917 roku – pracował jako katecheta na terenie Krakowa. Od 1917 do 1920 pracował jako katecheta w Prokocimiu, do czego przywiązywał wielką wagę i zaangażowanie. Od 1914 roku do 1920 pełnił funkcje kapelana szpitala Bonifratrów.
Po wybuchu I wojny światowej zbierał datki na „Polski Skarb Wojenny”. Był także kapelanem wojskowym. Jako przełożony domu klasztornego przyczynił się do powstania kolonii kolejarskiej w Prokocimiu, przekazując grunty augustiańskie pod budowę nowego osiedla dla kolejarzy. Aktywizował życie rodzin pracowników kolejowych i ich dzieci. W 1929 roku zainicjował powołanie do istnienia Związku Katolickich Kolejarzy, którego został protektorem. W 1932 roku, z jego inicjatywy, powołano Gminny Komitet Niesienia Pomocy Biednym.
W 1935 roku był opiekunem związku Caritas Archidiecezji Krakowskiej. Współtworzył także Katolicką Ligę Parafialną, która później przekształciła się w Akcję Katolicką. Po wyborze na komisarza prowincjalnego opuścił Prokocim po 26 latach, w tym 20 latach jako proboszcz. Za swoją pracę i oddanie został honorowym Obywatelem Prokocimia, dzielnicy Krakowa, i uznany za twórcę Parafii Matki Bożej Dobrej Rady.
Jako Polak, człowiek wolny, którego nie można było duchowo złamać, dał świadectwo życia wiernego powołaniu.
Aresztowany 19 września 1941 roku, przetrzymywany w areszcie 45 dni. Przewieziony do Auschwitz, gdzie zmarł z wycieńczenia 17 listopada 1941 roku w bloku VII. Ciało zostało spalone w obozowym krematorium. W ślubach wieczystych służył Bogu przez 36 lat, w kapłaństwie 35, w obozie 14 dni. Żył 60 lat.
„Oprawcy dobrze wiedzieli, gdzie kto mieszka. Toteż pierwsze drzwi na korytarzu głównym wyważyli do o. Prowincjała Wilhelma Gaczka. Śpiącego porwali z łóżka i wywlekli na korytarz. W tym samym czasie inni dobijali się już do następnych drzwi. Stanęli w szeregu obok swego Prowincjała. Siebert oświadczył stojącym na korytarzu: -Jesteście aresztowani, gdyby ktoś próbował uciekać, będzie zastrzelony.”
(ze wspomnień ocalałego więźnia)

Sługa Boży o. Krzysztof Olszewski (Adam), więzień obozów: Auschwitz, numer 22408, i Dachau, numer 29405. Urodził się 21 grudnia 1907 r. w Drzewcach, w diecezji włocławskiej.
Po święceniach kapłańskich w 1935 roku pracował w klasztorze św. Katarzyny w Krakowie. W niedługim czasie został przeorem tegoż klasztoru i prokuratorem Polskiej Prowincji Augustianów.
Rodzice od dziecka uczyli go wrażliwości ewangelicznej, o czym świadczył proboszcz parafii, w której się urodził. Przed wstąpieniem do Zakonu Augustianów uczęszczał do szkoły prowadzonej przez Franciszkanów Mniejszych Bernardynów w Krakowie. Ostatecznie zwrócił się jednak w stronę życia inspirowanego świętością biskupa z Hippony, otrzymując biały habit nowicjusza.
Po roku próby przyjął pierwsze śluby zakonne, by po trzech latach złożyć śluby wieczyste – usque ad mortem – aż do śmierci.
W 1934 roku został dopuszczony do diakonatu. Po święceniach kapłańskich w 1935 roku pracował w klasztorze św. Katarzyny. Zmarł w obozie w dzień wspomnienia pierwszego świętego augustiańskiego, Mikołaja z Tolentino, dając jak on świadectwo wierności Chrystusowi w życiu zakonnika augustiańskiego.
W sobotę 9 sierpnia 1941 roku o godzinie 6:15 odprawił ostatnią Mszę św. Aresztowany, nie zdążył już odprawić mszy niedzielnej 10 sierpnia. W księdze intencji mszalnych pozostał zapis: „Prior incarceratus” – przełożony uwięziony.
Zanim 3 listopada został odtransportowany do obozu Auschwitz, w areszcie gestapo przebywał 86 dni.
W styczniu 1942 roku ze względu na swoje zainteresowania i wiedzę radiotelegraficzną został z powrotem przewieziony na śledztwo do Krakowa, do więzienia św. Michała przy ul. Senackiej 3, wtedy niemieckiego Więzienia Sądu Specjalnego, a następnie do Berlina i obozu w Dachau, gdzie zmarł z wycieńczenia 10 września 1942 roku. Służył Bogu w ślubach wieczystych 8 lat, w kapłaństwie 7 lat. W obozie – 279 dni. Żył 35 lat.
„Następnie, znowu wprowadzają mnie do sali przesłuchań, gdzie widzę stojącego, bardzo zmaltretowanego ojca przeora Krzysztofa Olszewskiego. Gestapowiec Siebert pyta: „Czytałeś ulotki?” (…) Błagalne spojrzenie na mnie o. Olszewskiego, aby go nie maltretowano dalej, tak podziałało na mnie, że zawołałem: „Tak, czytałem, czytałem!”

Sługa Boży o. Edmund Wilucki (Tadeusz), więzień obozu Auschwitz, numer 21863. Urodził się 20 grudnia 1913 r. w Recklinghausen w Westfalii, w Niemczech. Syn Aleksandra i Marii (z domu Piekarowicz).
30 sierpnia 1933 roku wstąpił do zakonu augustianów i odbył formację wstępną w klasztorze św. Katarzyny. Święcenia kapłańskie otrzymał 20 lipca 1940 roku w Krakowie.
Na chrzcie otrzymał imię Tadeusz. Uczył się w Niższym Seminarium Księży Misjonarzy Świętej Rodziny w Wieluniu. Prefekt seminarium dał o nim takie świadectwo: „Tadeusz postrzegany jest jako chłopiec z nieskazitelnym i nienagannym zachowaniem, będąc wzorem we wszystkim dla swoich kolegów”.
Jego droga powołania naznaczona była jednak poszukiwaniem. Wstępuje do Zakonu Kapucynów w Krakowie, a następnie – do Zakonu Braci Franciszkanów Mniejszych Konwentualnych w Łagiewnikach koło Łodzi. W opinii rektora seminarium Tadeusz „przez cały czas pobytu w seminarium zachowywał się bardzo dobrze”.
Następnie wstąpił do Zgromadzenia św. Michała Archanioła w Pawlikowicach koło Wieliczki, by ostatecznie 30 sierpnia 1933 roku związać swoje życie z braćmi augustianami. Przechodzi pomyślnie rok próby w klasztorze św. Katarzyny w Krakowie. Przyjmuje imię Edmund. 5 września 1937 roku składa śluby wieczyste.
Po ukończeniu studiów filozoficznych i teologicznych, w wieku 27 lat, otrzymuje święcenia kapłańskie w Krakowie.
Aresztowany 3 września 1941 roku. Po przesłuchaniach i okrutnych torturach, które trwały 37 dni, przewieziony do obozu 14 października 1941 roku. Zarażony durem brzusznym, zmarł 22 listopada 1941 roku. Bogu służył w zakonnych ślubach wieczystych 4 lata, w kapłaństwie 16 miesięcy, w obozie 39 dni. Żył 28 lat.
„Po kilku dniach wezwano nas na przesłuchanie. Każdego osobno. Na środku stół, na nim położono różne kije i bicze, w kącie również jakieś narzędzia udręki. Za stołem oparty na długim kiju gestapowiec Siebert. Nic nie mówiąc, kilka razy przed oczami machnął kijem. Potem stawiał pytania (…) Podobne przesłuchania mieli inni nasi bracia. Bogu ducha winnych maltretowano, bito, aby przyznali się do tego, czego nie popełnili.”
(ze wspomnień ocalałego więźnia)

Sługa Boży br. Kazimierz Lipka (Wojciech, Stanisław), więzień obozu Auschwitz, numer 22407. Urodził się 30 czerwca 1891 w Sidzinie koło Jordanowa, w diecezji krakowskiej. Syn Jędrzeja i Klary (z domu Kufel).
W 1908 roku, mając zaledwie 17 lat, wstąpił do Zakonu św. Augustyna, rozpoczynając nowicjat brata zakonnego.
W klasztorze św. Katarzyny pełnił posługę zakrystiana i furtiana. W domu rodzinnym otrzymał dobrą formację katolicką.
Po ukończeniu Szkoły Powszechnej wybiera drogę powołania. W świadectwie, które zostało wystawione przez proboszcza, kiedy wstępował do zakonu augustiańskiego, rysuje się „chłopiec subtelny, z dobrymi wynikami w nauce”.
Po wstąpieniu do Zakonu, Wojtek ma czas na rozeznanie swojego powołania we wspólnocie. Otrzymuje formację intelektualną i duchową jako brat. Związany przez cały czas z historycznym klasztorem św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Krakowie. Śluby wieczyste złożył w 1934 roku. W opinii braci i przełożonych spostrzegany jako człowiek „bardzo usłużny, rozmodlony, wierny Regule św. Augustyna”.
Ostatnie relacje, jakie znamy na jego temat dotyczą jego pobytu w obozie Auschwitz i stanu zdrowia: poczuł się bardzo słabo. Jego ostatnie słowa to: „Pójdę do szpitala, odpocznę trochę”. Czując, że zbliża się koniec – wróci do domu Ojca, którego tak ukochał – zrozumiawszy, że coraz bardziej traci siły fizyczne, Kazimierz w sekrecie poprosił o spowiedź.
Aresztowany 19 września 1941, po 45 dniach męczarni zadawanych podczas przesłuchania, przewieziony do obozu. Tam 26 lutego 1942 roku został zabrany do obozowego szpitala, gdzie wstrzyknięto mu zastrzyk z fenolu. Służył Bogu w ślubach wieczystych 8 lat, w obozie 115 dni. Żył 51 lat.
„Załadowano nas do ciężarowego auta i wywieziono do więzienia na Montelupich w Krakowie. I tak jak kule na polach bitew na oślep wyrywają żołnierzy na śmierć, tak i my nigdy nie wiedzieliśmy, na którego z nas padnie los dostania się w ręce bestialskich gestapowców. A los taki był straszny, straszniejszy jeszcze niż los żołnierza w polu. Tu każdy musiał być przygotowany na okrutne męki i śledztwo, a wreszcie na powolne konanie.”
(ze wspomnień ocalałego więźnia)
Tablica pamiątkowa ku czci augustiańskich ofiar obozów koncentracyjnych
„Jakby nasieniem krwi wypełniona jest męczennikami ziemia, i z tego nasienia wyrosło żniwo Kościoła. Bardziej obwieszczają Chrystusa zmarli niż żywi. Dziś Go obwieszczają i dziś głoszą: milczący język, ale rozbrzmiewają czyny.”
(św. Augustyn, Serm. 286, 4; PL 38, 1298)
„Ich śmierć, w obozach zagłady, była konsekwencją prześladowczej polityki antychrześcijańskiej reżimu narodowosocjalistycznego i jako taka stała się znakiem prawdziwej miłości, wiernej aż do końca. Zaświadczyli o tym przede wszystkim nieżyjący już współbracia, którzy szczęśliwie przeżyli piekło obozów. Wszyscy oni, zarówno ofiary, jak i pozostali przy życiu, stanowili w swojej większości kwiat zakonu augustiańskiego w Polsce.”
(z Edyktu ks. Arcybiskupa Metropolity Krakowskiego,
Marka Jędraszewskiego, 20.08.2018 r.)
„Dzisiaj życie tych naszych braci, nieznanych nam bezpośrednio, przemawia blaskiem autorytetu pozwalającego odkryć wartość życia konsekrowanego. Nasza myśl biegnie ku osobom, które własną krwią przypieczętowały miłość Boga, Kościoła i Ojczyzny. Zakatowani w hitlerowskiej, programowej eksterminacji szeroko rozumianej inteligencji polskiej, a także polskiego duchowieństwa, pozostali wierni ślubom zakonnym. Ci Słudzy Boży nauczają nas swoim przykładem sensu wierności danemu słowu, wspólnocie zakonnej i Ewangelii. Chociaż rozdzieleni od siebie przemocą, pozostali w duchowej jedności ze sobą.”
(z przemówienia o. prowincjała Wiesława Dawidowskiego, OSA,
Kraków, 04.09.2018 r., otwarcie procesu beatyfikacyjnego)